Przez dziesiÄ™ciolecia nie udaÅ‚o siÄ™ stworzyć wspólnej polityki przemysÅ‚owej ani też strategii rozwoju petrochemii. W efekcie chemia i nafta – branże, które powinny Å›ciÅ›le ze sobÄ… współpracować – funkcjonujÄ… obok siebie.
W połowie czerwca ruszyła największa od lat inwestycja w branży chemicznej. Ponad pół miliarda złotych pochłonie budowa linii produkcyjnej kauczuków typu SSBR produkowanych metodą rozpuszczalnikową w oświęcimskich zakładach Synthosu. Aż 146,7 mln złotych to dotacja z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Wszystko pięknie, ale inwestycja ta doskonale pokazuje, jak trudna jest współpraca naszych rafinerii i branży chemicznej.
– Synthos zmuszony bÄ™dzie aż 80 proc. potrzebnego surowca importować. Pierwsze kontrakty, np. z austriackim koncernem paliwowym OMV, zostaÅ‚y już podpisane – poinformowaÅ‚ prezes spółki Tomasz Kalwat.
Nic w tym dziwnego. Na rodzimym rynku odpowiednich ilości półproduktów nie ma. W naszym kraju od lat utrzymuje się ujemne saldo bilansu handlu zagranicznego chemikaliami. W roku 2012 osiągnęło ono astronomiczną sumę 8,3 mld euro.
Polskie firmy chemiczne nigdy nie miały szczęścia do współpracy z sektorem naftowym. Ten drugi raczej skupiał się na wielkotonażowym przerobie ropy i wizerunkowej sprzedaży paliw. Jednak, jak pokazała historia, nie był to najszczęśliwiej obrany kierunek. Zwłaszcza gdy okazało się, że na rynku jest nadpodaż paliw (benzyn), a marże często są ujemne.
Co więcej, niektóre decyzje dość skutecznie zawęziły pole manewrów technologicznych dla produkcji surowców do syntez chemicznych. Postawienie bowiem na niektóre produkty w znacznym stopniu ogranicza możliwość produkcji innych.
– Kontrowersyjny z punktu widzenia potrzeb polskiej gospodarki Program 10+ Lotosu nigdy nie ograniczyÅ‚ importu oleju napÄ™dowego do Polski, ale za to zbudowaÅ‚ kÅ‚opotliwe nadwyżki w produkcji asfaltów, paliwa lotniczego czy ciężkiego oleju opaÅ‚owego – uważa Janusz WiÅ›niewski, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej, a w przeszÅ‚oÅ›ci prezes Orlenu i zakÅ‚adów chemicznych. – ZwiÄ™kszono za to zdolność destylacji ropy naftowej prawie dokÅ‚adnie do wysokoÅ›ci rezerwy, jakÄ… od 10 lat ma w destylacji rurowo-wieżowej PKN Orlen. Przecież od ponad 10 lat wiadomo o spadkowych prognozach zużycia benzyn, a nawet dziecko wie, że surowÄ… benzynÄ™ w Europie z reguÅ‚y sprzedaje siÄ™ z ujemnÄ… marżą.
Z kolei Orlen poszedÅ‚ innÄ… drogÄ…. Program pÅ‚ockiej Petrochemii byÅ‚ kontynuowany na poczÄ…tku XXI wieku, ale ulegÅ‚ wygaszeniu. Jak podkreÅ›lajÄ… komentatorzy: ewenementem byÅ‚y hasÅ‚a wycofywania siÄ™ z segmentu chemicznego przy trwajÄ…cym programie inwestycyjnym PX/PTA o wartoÅ›ci ponad 4 mld zÅ‚. WiÅ›niewski i tu nie szczÄ™dzi słów krytyki: oczywiste projekty inwestycyjne (jak budowa instalacji fenolu o zdolnoÅ›ci 200 000 ton na rok czy kwasu akrylowego) zostaÅ‚y zamrożone i nawet stosunkowo niedawne przyzna nie Nagrody Nobla twórcom metatezy olefin nie przypomniaÅ‚o decydentom o koniecznym zwiÄ™kszeniu produkcji propylenu w Możejkach wÅ‚aÅ›nie przy zastosowaniu tej metody dla wytworzenia tak potrzebnego surowca dla fenolu, kwasu akrylowego, alkoholi oxo czy polipropylenu. Kilka lat wczeÅ›niej Orlen – jak krytykuje ekspert – sprzedaÅ‚ biznes kauczukowy czeskiego Unipetolu, zerwaÅ‚ joint venture z Synthosen na etylobenzen i zamknÄ…Å‚ w Polsce drogÄ™ do rozwoju produkcji butadienu i bazy surowcowej dla styrenu i polistyrenu.
Jakich produktów najbardziej potrzeba?
Eksperci są zgodni: pole do popisu jest ogromne. Dziś żeby zbudować bazę dla produkcji petrochemicznej, należy połączyć zasoby surowcowe Orlenu i Lotosu, a skalę niektórych inwestycji uzgodnić z Grupą Azoty i innymi odbiorcami produktów. Całość powinny poprzedzić prognozy rozwoju rynku i czasu życia produktów. Przy takim założeniu oraz dodatkowym zaangażowaniu Polskich Inwestycji Rozwojowych można pokusić się o dwa scenariusze rozwoju petrochemii.
I tak według wielu, pierwszym kierunkiem rozwoju petrochemii w Polsce powinny być tworzywa sztuczne. Do tego potrzebna byłaby instalacja olefin o zdolności co najmniej 500 000 ton etylenu rocznie. Przyszłość zastosowań etylenu i propylenu jest niekwestionowana, ale potrzebne tu są kolejne inwestycje w poliolefiny. W Polsce brakuje szczególnie produkcji liniowego polietylenu niskiej gęstości oraz niektórych rodzajów polipropylenu (np. rurowego). Taki projekt to jednak wydatek rzędu 2,5 mld dol. i wymaga znalezienia partnera biznesowego dla poliolefin.
Drugim projektem jest instalacja ekstrakcji aromatów produkująca benzen, toluen i ksyleny. Prognozy rynkowe wskazują, że ceny benzenu będą utrzymywać się powyżej 1000 euro za tonę i jego podaż będzie niewystarczająca. Benzen ze wspomnianym wcześniej propylenem daje kumen (izopropylobenzen) i razem tworzą bazę dla produkcji kaprolaktamu i poliamidów. Toluen, mimo likwidacji Zachem Bydgoszcz, posiada wiele zastosowań, a ksyleny są wręcz poszukiwanym na polskim rynku produktem od czasu, gdy Orlen zapominał o odbiorcach chemicznych (szczególnie o ortoksylenie dla ZAK), budując dużą instalację paraksylenu, a Lotos sprzedał całą produkcję Japończykom, komplikując sobie zresztą i tak ubogą bazę surowcową dla większych projektów.
Choć sprawa Synthosu pokazuje, że na razie sytuacja nie ulega poprawie, to jednak zapowiedź możliwości budowy kompleksu petrochemicznego w Gdańsku (miałby go wspólnie wybudować Lotos i Grupa Azoty) świadczy o tym, że coś się ruszyło.
Co prawda prezes Grupy Lotos Paweł Olechnowicz przyznaje, że głównym kierunkiem rozwoju firmy jest poszukiwanie oraz wydobycie ropy i gazu, a spółka nie planuje dużych wydatków na budowę instalacji petrochemicznej. Jednak sam projekt wspólnej petrochemii jest ciekawy biznesowo i może przynieść wymierne korzyści.
Nic więc dziwnego, że Lotos przygotowuje szczegółowe analizy dotyczące opłacalności tej inwestycji oraz wielkości popytu na wyroby petrochemiczne w kraju i za granicą. A pierwsze dane są bardzo obiecujące. Program inwestycyjny Grupy Lotos, zakładający m.in. budowę zakładu petrochemicznego wspólnie z Grupą Azoty, wygeneruje ok. 3000 nowych miejsc.
– Szacujemy, że dla samej petrochemii program da 1500 nowych miejsc pracy – podkreÅ›la prezes Olechnowicz.
Co na to Grupa Azoty? OrÄ™downikiem i wielkim zwolennikiem inwestycji byÅ‚ Jerzy Marciniak, tyle że… nie jest on już prezesem Grupy. Jego miejsce zajÄ…Å‚ szef ZakÅ‚adów Azotowych PuÅ‚awy PaweÅ‚ Jarczewski, który już zapowiedziaÅ‚ w zakÅ‚adach potentata liczne inwestycje. Oddany na poczÄ…tku lipca 2013 r. do użytku w puÅ‚awskich zakÅ‚adach pierwszy etap nowego kompleksu nawozowego to poczÄ…tek wielkiego boomu inwestycyjnego w Grupie.
Wkrótce w innych zakładach rozpoczną prace nowe instalacje, szereg innych jest przygotowywanych. Jednak o inwestycji z Lotosem na razie dość cicho. Wciąż trwają analizy.
Według naszych informacji, najbardziej drażliwą kwestią w całej sprawie jest bowiem sposób finansowania inwestycji. Wstępnie spółki szacują koszt całej inwestycji na około sześć do nawet ośmiu miliardów złotych. Biorąc pod uwagę skalę importu wyrobów petrochemicznych do Polski, można założyć, że zwróci się ona w rozsądnym czasie. Jednak czy obie firmy udźwigną finansowanie tak kosztownego projektu?
Jak mówi prezes Olechnowicz: największy ciężar realizacji tego projektu, czyli budowy nowej instalacji, będzie spoczywał na Grupie Azoty. Zapowiedziano też wsparcie kapitałowe ze strony Polskich Inwestycji Rozwojowych. Tradycyjnie w takich projektach pojawia się również finansowanie zewnętrzne. Wkładem Grupy Lotos miałyby być grunty, tuż przy rafinerii, które można wykorzystać pod przyszłą inwestycję.
– Mamy bogate doÅ›wiadczenie w realizacji ogromnych przedsiÄ™wzięć inwestycyjnych, o czym Å›wiadczy sukces Programu 10+ – inwestycji, która zwiÄ™kszyÅ‚a moce przerobowe i efektywność naszej rafinerii. NaszÄ… mocnÄ… stronÄ… sÄ… również kompetentni pracownicy Grupy Lotos oraz zasoby gazu ziemnego, surowca niezbÄ™dnego do pracy petrochemii – przekonuje szef Lotosu.
Jednak to może być zbyt maÅ‚o. Nawet z pomocÄ… finansowÄ… paÅ„stwa (niepewnÄ… także ze wzglÄ™du na obostrzenia ze strony Komisji Europejskiej) o domkniÄ™cie finansowe inwestycji nie bÄ™dzie Å‚atwo. Grupy Azoty na tak dużą inwestycjÄ™ zwyczajnie nie stać. Jej koszt to równowartość rocznych przychodów chemicznej spółki… Nic wiÄ™c dziwnego, że coraz częściej pojawiajÄ… siÄ™ opinie, aby w projekt zaangażowaÅ‚y siÄ™ wiÄ™cej niż dwa podmioty.
– Na przykÅ‚ad zamiast myÅ›leć o gazie Å‚upkowym, skupmy siÄ™ na tym, co daÅ‚oby szybsze i pewne efekty. Gdyby w projekt weszÅ‚y PGNiG i Orlen, to zaplecze finansowe byÅ‚oby znacznie silniejsze – mówi prezes dużej firmy chemicznej.
O to jednak może być trudno. PierwszÄ… kwestiÄ… spornÄ… byÅ‚aby lokalizacja nowych instalacji. Pewne sÄ… tu interwencje polityków, bo nowa instalacja to tysiÄ…ce miejsc pracy. Drugi obszar ryzyka to – o czym już wspomniano – sposób finansowania. Być może w ogóle potrzebne jest jeszcze Å›wieższe spojrzenie na kooperacyjne powiÄ…zania i perspektywy petrochemii, uwzglÄ™dniajÄ…ce najnowsze trendy technologiczne i biznesowe.
Coraz częściej branża chemiczna skupia siÄ™ na współpracy z branżą gazowÄ…. WedÅ‚ug wielu ekspertów, przyszÅ‚oÅ›ciÄ… Å›wiata okażą siÄ™ paliwa syntetyczne (gas to liqid – GTL). Wystarczy że z relatywnie Å‚atwo dostÄ™pnego i prostego w transporcie gazu ziemnego wyprodukuje siÄ™ metanol i natychmiast otwiera siÄ™ ogromna przestrzeÅ„ zastosowaÅ„ chemicznych z kwasem octowym, eterem dimetylowym jako substytutem oleju napÄ™dowego, propylenem czy olefinami włącznie.